O mnie...

Więcej o mnie.


Tutaj zaglądam...
Virenqueoutoftimeman
wober
WuJekG
kris91
Isgenaroth
BorysCh1
arturswider
sargath
keram
cyklooxy
Bucz
Jelitek
maciej1986poznan
serav
moly
G0re
Miesiąc po miesiącu...
- 2013, Maj2 - 0
- 2013, Luty1 - 2
- 2012, Listopad13 - 5
- 2012, Październik5 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 0
- 2012, Sierpień10 - 9
- 2012, Lipiec17 - 3
- 2012, Czerwiec13 - 4
- 2012, Maj23 - 28
- 2012, Kwiecień15 - 7
- 2012, Marzec9 - 9
- 2012, Luty10 - 7
- 2012, Styczeń9 - 9
Z licznika:
98.80 km
0.00 km teren
02:31 h
39.26 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:29.0
HR max:190 ( 88%)
HR avg:167 ( 78%)
W pionie:515 m
Spaliłem: 2065 kcal
Koza: Gianni
PP Tuszyn
Sobota, 4 sierpnia 2012 • dodano: 13.08.2012 | Komentarze 1
Już drugi raz w kalendarzu imprez masters znalazł się Memoriał Sławomira Rubina w Tuszynie. W zeszłym roku forma była całkiem przyzwoita...niestety olana rozgrzewka i mocny atak (jak na mnie) na pierwszych kilometrach pierwszej rundy sprawiły, że na trzecim okrążeniu dopadł mnie jakiś przebrzydły kryzys (totalne odcięcie !!!) i dla mnie było po wyścigu...W tym roku pojechałem z trzech powodów: mocny trening (było do przewidzenia, że zjedzie się czołówka mastersów), jak zwykle fajnie spędzić czas i zmazać przede wszystkim plamę z ubiegłego sezonu.
Na miejscu jestem równe 2h przed startem. Uiszczam wpisowe w biurze zawodów, witam się z Sebastianem (organizator, syn zmarłego w 2010 Sławomira) i odbieram więcej niż przyzwoity (jak na wyścigi masters) pakiet startowy. Co znaczy więcej niż przyzwoity ? W zasadzie pakiety startowe w mastersach to rzadkość. A tutaj: woda, jakaś próbka pasty do zębów :), skarpety kolarskie jakości bardzo dobrej, naklejka z logo wyścigu i agrafki (to też rzadkość, ilu przecież zapomina wziąć ze sobą agrafki na wyścig...).
Szykuję rower...obok jakieś zaparkowane auto, zagaduje mnie ktoś...Okazuję się, że chłopak (przepraszam ale imienia nie pamiętam) przywozi mi dyplom za 6-te miejsce z wyścigu w Kłomnicach :). Jest OK, jeszcze się nie zaczęło, a ja już mam "nagrodę" :)
Obaj szykujemy sprzęt i w między czasie rozmawiamy. Okazało się, że tematów nie brakło. Rocznik podobny, podobna przerwa w kolarstwie, podobne starty w młodości...
Minęło kilkanaście minut i byłem gotowy przejechać rundę wyścigu w ramach rozgrzewki. Wrażenia? Połatane dziury w jednym miejscu (poza tym odcinkiem reszta asfaltu w stanie idealnym), kilka zmarszczek i sporo odkrytych odcinków, na których wiatr będzie niewątpliwie przeszkadzał...
Po rundzie pokręciłem się przy parkingu...wybiła dwunasta i jedziemy. Przed nami 7 rund po 14,3km...
Sam początek spokojnie...po kilku km zaczynają się skoki. Jadę mniej więcej w środku stawki. Przez sześć rund ciągle tak samo :) Ktoś odjeżdża, kogoś kasują, ktoś odjeżdża, kogoś kasują...i tak przez 6 rund. Jedni uzyskują przewagę mniejszą, drudzy większą....chętnych do "solowych" akcji nie brakuje, ale i goniących też nie !!! Nie miałem zamiaru być tylko statystą i też coś tam próbowałem...Dużo piłem, dużo jadłem i często kontrolowałem samopoczucie aby nie doszło do sytuacji z zeszłego roku...
Kiedy wjechaliśmy na ostatnie okrążenie, wszystko wskazywało na to, że o zwycięstwie w tegorocznym memoriale zadecyduje finisz z grupy...i tutaj zacząłem wypatrywać swojej szansy :) Szybkość co prawda nie ta co w roku 2011 ale ostatnią rundę oszczędzałem się jak mogłem...poza tym nawet bez jakiś konkretnych umiejętności typowo sprinterskich można dobrze rozegrać końcówkę...wystarczy ruszyć głową :)
Na kilka km do kreski było wyraźnie widać, że wszyscy są "zmęczeni". Dystans i upał zrobiły swoje...O sprincie z grupy nie myślałem tylko ja...o tym się już mówiło głośno...
Na niespełna 3 km do mety pojechało trzech...skok rozpaczy...udany skok rozpaczy...jak zwykle w takich chwilach zaczęło się czarowanie, a śmiałkowie jadąc tempem bardzo średnim skutecznie powiększali przewagę...Między sobą rozegrali finisz, ja ostatecznie zająłem 11 miejsce. Na ostatnia prostą wjechałem ustawiony idealnie...w końcówce brakło najzwyczajniej w świecie sił...
Plama zmazana, miejsce na miarę moich możliwości, jakieś punkty do challenge'u...
Ogólnie zadowolony :)
CAD: 86/120
Na starcie w Tuszynie:

Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!