O mnie...

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wicklowman z miasta Ozorków. Mam nastukane 7058.48 kilometrów w tym 43.85 w terenie. Moja kosmiczna średnia to 30.27 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Miesiąc po miesiącu...

Wpisy archiwalne w kategorii

0-50

Dystans całkowity:1763.75 km (w terenie 1.00 km; 0.06%)
Czas w ruchu:61:50
Średnia prędkość:28.52 km/h
Maksymalna prędkość:76.60 km/h
Suma podjazdów:5554 m
Maks. tętno maksymalne:193 (90 %)
Maks. tętno średnie:174 (81 %)
Suma kalorii:34687 kcal
Liczba aktywności:54
Średnio na aktywność:32.66 km i 1h 08m
Więcej statystyk
Z licznika:
39.71 km 0.00 km teren
01:21 h 29.41 km/h:
Maks. pr.:38.60 km/h
Temperatura:12.0
HR max:171 ( 79%)
HR avg:154 ( 71%)
W pionie:134 m
Spaliłem: 1270 kcal
Koza: Gianni

Niedzielnie...

Niedziela, 6 maja 2012 dodano: 06.05.2012 | Komentarze 3

TRASA: OZ-Bibianów-Śliwniki-Wróblew-Solca-Śliwniki-Parzęczew-Ignacew-Mikołajew-Chociszew-Mikołajew-Ignacew-Mariampol-Chociszew-OZ

AVG CAD: 84
MAX CAD: 111

Mój Gianni... © rejziak79
Kategoria 0-50, solo


Z licznika:
10.50 km 0.00 km teren
00:25 h 25.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
W pionie: m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni

Działka...

Sobota, 5 maja 2012 dodano: 06.05.2012 | Komentarze 0

Kategoria 0-50, tapu tapu


Z licznika:
10.50 km 0.00 km teren
00:25 h 25.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
W pionie: m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni

Działka...

Czwartek, 3 maja 2012 dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0

Kategoria 0-50, solo, tapu tapu


Z licznika:
22.00 km 0.00 km teren
00:39 h 33.85 km/h:
Maks. pr.:57.60 km/h
Temperatura:33.0
HR max:193 ( 90%)
HR avg:174 ( 81%)
W pionie: 12 m
Spaliłem: 891 kcal
Koza: Gianni

Po Ziemi Zgierskiej I etap - Stryków...

Wtorek, 1 maja 2012 dodano: 03.05.2012 | Komentarze 4

Na starcie do pierwszego etapu Tour De Powiat, albo inaczej, pierwszego etapu Maratonu Rowerowego Po Ziemi Zgierskiej stanęło w mojej kategorii wiekowej (masters do lat 40) około 20 zawodników. Z racji rangi samej imprezy i obsady stresu nie było. Pełen luz, pełen relaks...będzie co ma być, najważniejszy jest FUN. Do przejechania 20 okrążeń po 1200m.
Po starcie postanowiłem nieco sprawdzić na co stać towarzystwo. Po ujechaniu jakiś 200m pociągnąłem bardzo mocno, w efekcie zostało nas z przodu siedmiu. Po mnie jakoś nikt nie chciał powtórzyć tego samego, tempo spadło, ci z tyłu dojechali. Nie na długo jednak bo trzecią rundę mocniej pociągnął mój kolega z miasta Krzysiek i znowu zostało nas siedmiu. Nadal nie było chętnych do "szybszej" jazdy jednak tempo było już odrobinę lepsze i do naszej siódemki nie dojechał już nikt.
Przez kolejne dziesięć okrążeń to mocno szarpana jazda. Skakałem ja, skakał Krzysiek, skakał kolejny Krzysiek (późniejszy zwycięzca, z obydwoma ścigałem się za młodego w łódzkim Społem) ale nic z tego nie wynikało. Jeden z miejscowych skutecznie likwidował wszelkie nasze próby odjechania, mając wyraźnie chrapkę na zwycięstwo na finiszu. Po skokach zostawało nas z reguły pięciu...jak się czarowaliśmy, "maruderzy" dojeżdżali. Na cztery rundy do końca skoczył Krzysiek Jagodziński. Za nim "miejscowy" i ja. Delikatny zakręt w prawo i bardzo ostro w lewo (w zasadzie można powiedzieć, że prawie typowa agrafka) i niespodzianka...Chłopak przede mną zawadził korbą/pedałem o asfalt i wyrżnął na lewy bok. Ponieważ ja jechałem dość blisko na kole to miałem dwa wyjścia: wyrżnąć centralnie w niego, wjeżdżając mu moim przednim kołem centralnie w jego kręgosłup (tak akurat dziwnie ułożył się na asfalcie) lub zatrzymać się. O uciekaniu bardziej w lewo nie było mowy. Wybrałem to drugie. Musiałem wypiąć się z pedałów i zatrzymać całkowicie. Grupka jadąca z tyłu minęła mnie po chwili, ja na spokojnie poczekałem, nie chciałem na siłę włączać się do ruchu (groziło to być może większą tym razem kraksą).
Zdarzenie to wybiło mnie kompletnie z rytmu. Kolejna runda to pogoń. Udało się, kosztowała mnie ta "akcja" sporo sił ale jakoś poszło. Krzysiek J. był nadal z przodu. Mi już nie chciało się ganiać, reszta też nie bardzo się kwapiła. Na kolejnej rundzie postanowiłem jeszcze raz spróbować ponieważ lider był cały czas w zasięgu wzroku. Czułem się jednak wyraźnie gorzej i odpuściłem. Na ostatniej rundzie skoczył Krzysiek ode mnie z miasta. Czwórka za nim, ja na końcu. Na agrafce spokojnie i delikatnie. Potem to już tylko fajna i dość szeroko prosta. Rywali na finisz nie było więc bez problemu minąłem kreskę jako pierwszy z grupki i ostatecznie zająłem drugie miejsce.

Wielki szacunek dla moich kolegów !!! Krzysiek W. (zaczął kręcić po kilkunastu latach przerwy, ma w nogach jakieś niecałe 1000km) minął linię mety jako czwarty. Natomiast w kategorii masters powyżej 40 lat zwyciężyli bracia: Krzysiek i Artur. Minęli wspólnie kreskę z rękoma w górze :)

Filmik z etapu w Strykowie na youtube.pl

Puchar za II miejsce w Strykowie © rejziak79

Pucharek... © rejziak79

Na podium... © rejziak79
Kategoria 0-50, wyścigi


Z licznika:
10.50 km 0.00 km teren
00:25 h 25.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
W pionie: m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni

Działka przed pracą czyli tapu, tapu...

Niedziela, 29 kwietnia 2012 dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0

Pojechałem na działkę do szwagrów na małe piwko przed pracą...
Kategoria 0-50, tapu tapu


Z licznika:
37.00 km 0.00 km teren
01:18 h 28.46 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:32.0
HR max:156 ( 72%)
HR avg:132 ( 61%)
W pionie: 46 m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni

Tapu, tapu...

Piątek, 27 kwietnia 2012 dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0

Krótka przejażdżka z małej tarczy do południa...
Kategoria solo, 0-50, tapu tapu


Z licznika:
20.02 km 0.00 km teren
00:38 h 31.61 km/h:
Maks. pr.:43.20 km/h
Temperatura:10.0
HR max:163 ( 76%)
HR avg:140 ( 65%)
W pionie: 52 m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni

Praca-dom...

Czwartek, 26 kwietnia 2012 dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0

Kategoria solo, 0-50, praca


Z licznika:
54.84 km 0.00 km teren
01:44 h 31.64 km/h:
Maks. pr.:50.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max:179 ( 83%)
HR avg:153 ( 71%)
W pionie:108 m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni

Miła niespodzianka...

Czwartek, 26 kwietnia 2012 dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0

Miało być spokojnie i w granicach 2h...
Jeszcze przed Chociszewem, po ujechaniu raptem trzech, może czterech km usłyszałem z tyłu "hopa!". Po chwili minęła mnie trójka kolarzy. Jest okazja, pomyślałem, więc wskoczyłem na koło. Trio prowadził wysoki chłopak na Pro Tour-owym sprzęcie w stroju KTK Kalisz. Czyżby to był Rębieś ? Tak to był on. Nie zawracałem sobie głowy (i jemu także) bo tempo było szybkie (momentami grubo ponad 40km/h). Przed podjazdem w Mariampolu mieli bufet :) toteż zwolnili dość znacznie i była okazja do przywitania się. Jarek poznał mnie w momencie jak mnie mijali ale dopiero teraz była okazja aby pogadać...
W Starych Krasnodębach został trochę z tyłu (telefon), ja pogadałem sobie z dwójką nowych kolegów, takie tam rozmowy o łódzkich ustawkach, wyścigach itp.
Jarek doszedł nas niespełna 10km przed Aleksem. Momentalnie wyszedł na czub i gonił do samego Aleksa bardzo mocno. Pożegnaliśmy się przy jakimś barze...oni pojechali do domu, ja wróciłem do swojego tą samą trasą.

TRASA: Ozorków-Chociszew-Nowa Jerozolima-Sobień-Aleksandrów-Sobień-Nowa...-Chociszew-Ozorków
Kategoria 0-50, w towarzystwie


Z licznika:
14.44 km 0.00 km teren
00:30 h 28.88 km/h:
Maks. pr.:32.60 km/h
Temperatura:13.0
HR max:161 ( 75%)
HR avg:151 ( 70%)
W pionie: 8 m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni

Tapu, tapu...

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0

Rozpadało się strasznie i musiałem wracać do domu...
Kategoria solo, 0-50, tapu tapu


Z licznika:
45.80 km 0.00 km teren
01:33 h 29.55 km/h:
Maks. pr.:46.90 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
W pionie:144 m
Spaliłem: 1516 kcal
Koza: Gianni

Kurier popsuł mi humor...

Wtorek, 10 kwietnia 2012 dodano: 10.04.2012 | Komentarze 1

...no nie do końca, bo co kurier może poradzić na to, że sklep olewa klienta. Jednak to on dostarczył przesyłkę i to na niego byłem zły na początku :)

Jakieś trzy tygodnie temu przyszedł do mnie nowy licznik. Lista felerów (braki w pudełku czy usterki) była długa i na drugi dzień odesłałem go z powrotem. Zaproponowałem, że nie chcę zwrotu gotówki tylko wezmę wyższy model i dopłacę. Czekałem, czekałem i się doczekałem. Dzisiaj rano do drzwi zapukał kurier. W paczce było to co miało być, podpisałem więc co było trzeba.

Niestety z licznikiem wyszedł kolejny klops. W oryginalnym !!! pudełku brakowało podstawki pod licznik. Cała reszta jak najbardziej ok. Co z tego do jasnej cholery ? Mam ten licznik wozić w kieszonce ? Co za problem sprawdzić przed wysyłką czy towar jest "kompletny"...tym bardziej, że poprzednio też w paczce były braki. Albo sklep próbuje mnie kolejny raz zrobić w hu*a, albo pracownik jest po prostu niedorozwinięty !!! Innych pomysłów nie mam. Ktoś ponosi winę i to na pewno nie jestem ja.
Napisałem e-mail i nic. Za chwile napiszę kolejnego (ostrzejszego) i czekam do środy do południa. Nie mam zamiaru czekać kolejne trzy tygodnie, tym razem za podstawką.
Od samego początku jest z nimi BARDZO ciężki kontakt. Nazwy nie wymieniam ale podam link ->KLIK<-. Sklepu nie polecam !!!

Co do dzisiejszego wypadu: na szybko z licznikiem w kieszonce, czy działa i jak działa...późno było ale 1,5h pokręciłem. Zapomniałbym, jest ekipa do jazdy, dzisiaj w czterech i ma być jeszcze piąty...

TRASA: okolice Ozorkowa i Parzęczewa :)

p.s. licznik wygląda tak:

Mikołaj fajne kolorki nie ? :)
Kategoria w towarzystwie, 0-50