O mnie...

Więcej o mnie.


Tutaj zaglądam...
Virenqueoutoftimeman
wober
WuJekG
kris91
Isgenaroth
BorysCh1
arturswider
sargath
keram
cyklooxy
Bucz
Jelitek
maciej1986poznan
serav
moly
G0re
Miesiąc po miesiącu...
- 2013, Maj2 - 0
- 2013, Luty1 - 2
- 2012, Listopad13 - 5
- 2012, Październik5 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 0
- 2012, Sierpień10 - 9
- 2012, Lipiec17 - 3
- 2012, Czerwiec13 - 4
- 2012, Maj23 - 28
- 2012, Kwiecień15 - 7
- 2012, Marzec9 - 9
- 2012, Luty10 - 7
- 2012, Styczeń9 - 9
Z licznika:
43.62 km
0.00 km teren
01:14 h
35.37 km/h:
Maks. pr.:59.90 km/h
Temperatura:25.0
HR max:191 ( 89%)
HR avg:165 ( 77%)
W pionie:160 m
Spaliłem: 1751 kcal
Koza: Gianni
Tour De Powiat III etap Parzęczew...
Sobota, 19 maja 2012 • dodano: 25.05.2012 | Komentarze 1
Do Parzęczewa na trzeci "etap" Tour De Powiat pojechałem tym razem samochodem. Co prawda to raptem 6km ale chciałem zabrać syna ze sobą. A jak syn to i musiałem pomyśleć nad opiekunem (w tej roli mój teściu i kuzyn) więc w aucie był komplet. Żona niestety pracowała...Od samego rana upał i słoneczko. Na miejscu jesteśmy około dziesiątej. Odebrałem numer i jakiś skromny pakiet startowy (coś do picia i jakiś baton). Skromny bo skromny ale był, jak na wyścig, w którym wpisowe wynosiło 0 zł to i tak dużo (tutaj ukłony dla orgów !!!).
Na miejscu po kliku minutach zjawia się Krzysiek i bracia P. Z początku wspólne pogaduchy, później pokręciliśmy z dobrą godzinkę w ramach rozgrzewki. Start mojej kategorii trochę niepotrzebnie się wydłużał, co wyraźnie zdenerwowało mojego 6-letniego syna. Nie dziwię się...
Wreszcie ktoś wywołał nas na start. Mimo pięknej pogody stanęło nas na linii mniej niż w Aleksandrowie (tam lał deszcz)...No cóż, w przyszłym roku orgowie muszą zadbać o większą frekwencję. Reklamy nie było w zasadzie wcale, więc skąd ludzie mieli wiedzieć...Pierwszy cykl więc wybaczamy ;) i będziemy obserwować w roku 2013 co się w tej materii zmieni.
Do przejechania 2x21km. Tempo po starcie umiarkowane. Maruderzy dość szybko odpadają na pierwszym podjeździe w okolicach Mariampolu. Formuje się szóstka, która jedzie cały czas po zmianach. W Bibianowie, tuż przy skrzyżowaniu z drogą na Ozorków atakuje "niemrawo" Krzysiek Kujawiński (lider po 2 etapach). Ja wcale nie lepiej tuż po nim. Obydwie próby skończyły się tak naprawdę zanim się zaczęły :)
Na Śliwnikach premia specjalna (chyba nawet jakiś puchar do wygrania), o której wszyscy chyba zapomnieli bo wjechaliśmy bez żadnego finiszowania, czyli ten kto akurat prowadził to wygrał ;)
Średnim tempem (35-38km/h) wjeżdżamy na koniec pierwszej rundy. O drugiej rundzie nie ma co pisać, ciągła się jak flaki z olejem. Tempo równe, wszyscy wychodzą na zmiany, żadnych ataków...jednym słowem nuda jak na tegorocznym Giro :)
Końcówka to konkretne czarowanie. Tempo spadło do 20km/h, zakręt w lewo i do mety jakieś 300/400 metrów. Nikt nie chciał zacząć pierwszy. Ja jechałem ostatni i cały czas myślałem, że mam nad nimi przewagę...Zapomniałem jednak o jednej bardzo ważnej rzeczy: taki finisz to nie dla mnie, z miejsca trzeba mieć ostre pierdol*nięcie, a ja takowego nie mam raczej :P. Długi i szybki finisz, to coś dla mnie...
Kujak ruszył na jakieś 150 metrów do mety, my wszyscy za nim i tak jak się spodziewałem nosa nie wychyliłem. Jak zacząłem, tak skończyłem i na kreskę wjechałem jako czwarty. Nie ma odpowiedniej szybkości na finiszu więc efekty jakie są takie są.
Pudła nie było, ale dekorowali do szóstego więc załapałem się na pamiątkowy medal plus dyplom. Kolejny ukłon w stronę orgów !!!
Trzeci etap za mną...a miało być do trzech razy sztuka :)
Jutro Zgierz (ostatni, czwarty etap) i kryterium więc...zobaczymy :)

Puchary czekają na zwycięzców...© rejziak79

Podium...© rejziak79

Podium z innego ujęcia...© rejziak79

Na starcie...© rejziak79

Na finiszu...© rejziak79
Z licznika:
30.00 km
0.00 km teren
01:05 h
27.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
W pionie: m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni
Parzęczew - rozgrzewka...
Sobota, 19 maja 2012 • dodano: 23.05.2012 | Komentarze 0
Z licznika:
25.76 km
0.00 km teren
00:48 h
32.20 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max:169 ( 78%)
HR avg:152 ( 71%)
W pionie: 72 m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni
Z pracy...
Piątek, 18 maja 2012 • dodano: 23.05.2012 | Komentarze 0
Z licznika:
17.88 km
0.00 km teren
00:37 h
28.99 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:4.0
HR max:170 ( 79%)
HR avg:153 ( 71%)
W pionie:117 m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni
Do pracy...
Piątek, 18 maja 2012 • dodano: 23.05.2012 | Komentarze 0
Z licznika:
72.77 km
0.00 km teren
02:19 h
31.41 km/h:
Maks. pr.:52.20 km/h
Temperatura:14.0
HR max:185 ( 86%)
HR avg:158 ( 73%)
W pionie:321 m
Spaliłem: 2272 kcal
Koza: Gianni
Czwartkowo po kilku dniach przerwy...
Czwartek, 17 maja 2012 • dodano: 17.05.2012 | Komentarze 0
Ciężka noga po 4 dniach przerwy...Dzisiaj na trasie spotkałem paru chłopaków z ustawki Aleksandrowskiej. W sumie razem zrobiliśmy jakieś 10km. Objechałem rundę sobotniego wyścigu, reszta to kręcenie się w okolicach Parzęczewa. Kadencja wróciła do normy :)
O pogodzie...no zimno jak cholera, odczuwalna dużo niższa niż ta z tabelki obok, do tego wiało niemiłosiernie.
Ale jaja :) Właśnie wybiło mi równe 3 tysiące na batonie :P
AVG CAD: 77
MAX CAD: 122
Kategoria 51-80, w towarzystwie
Z licznika:
58.00 km
0.00 km teren
01:41 h
34.46 km/h:
Maks. pr.:55.10 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
W pionie:132 m
Spaliłem: kcal
Koza: Gianni
Tour De Powiat etap II Aleksandrów Łódzki...
Sobota, 12 maja 2012 • dodano: 16.05.2012 | Komentarze 4
Wszystko zaczęło się w piątek w zasadzie...Pobudka gdzieś około ósmej rano, cały dzień to krzątanina, popołudniu trening. Gdzieś około 18 zameldowałem się w pracy mając przed sobą 12 nocnych godzin. W pracy co około dwie godziny ratowałem się kawą i jakoś nie zapowiadało się, że rano będę zmęczony. Jednak przekonałem się, że organizmu nie da się oszukać. Po powrocie do domu wzięło mnie spanie. Jakby tego było mało to pogoda zepsuła się na maksa, było zimno i zaczęło padać. Zacząłem się mocno zastanawiać czy jest sens jechać na wyścig, tym bardziej, że miałem jechać rowerem.
Obudziłem żonę i po krótkiej rozmowie okazało się, że samochód jest jej zbędny i śmiało mogę jechać. Transport jest...co dalej. Zmęczenie daje się we znaki. Jem śniadanie i siadam na fotelu, cały czas zastanawiając się czy jechać...
Usypiam (przecież ja już jestem na nogach dobę !!!) i nagle dzwoni telefon. Krzysiek, kolega, z którym byliśmy na pierwszym etapie w Strykowie pyta się czy jadę...Kilka minut rozmowy i okazuje się, że są dwa auta, w tym jeden na rowery i nie muszę brać swojego.
Pakuję torbę i jestem gotowy...mam jeszcze kilka minut więc siadam no fotelu i...usypiam :)
Krzysiek budzi mnie telefonem, po kilku minutach jesteśmy w drodze do Aleksa.
W aucie drzemka :)
Krzysiek cały czas coś mówi, trafia do mnie co czwarte słowo. "Po jaką cholerę ja tam jadę ???" - zastanawiam się co kilka chwil.
Na miejscu pierwsze co to idziemy się zgłosić i odebrać numery. Wracamy do auta, z tyłu siada trzech kolegów i zaczyna się rozmowa...ja usypiam w tempie ekspresowym.
Krzysiek mnie budzi, ja stwierdzam, że jest mi stanowczo za ciepło i wychodzimy się przejść w okolice startu. Tam rozmowy, powitania ze znajomymi i takie tam...
Chłopaki z mojej kategorii już się kręcą na rowerach, więc pora się szykować.
Idziemy do auta. Stałem w dresach przypinając numery do koszulki, gdy nagle spiker zapowiedział, że za dwie minuty start !!! Musiałem się ubrać bardzo szybko !!! Krzychu pojechał i powiedział, że ich trochę przetrzyma. Czekali na mnie dwie, może trzy minuty. Zapomniałem jedynie założyć paska od pulsometru :)
Po chwili jesteśmy już na trasie. Jest nas około 18 chłopa, wieje i pada niemiłosiernie.
Tempo przez miasto spokojne. Nawet powiedziałbym, że za spokojne bo było mi strasznie zimno. Za miastem już dużo szybciej i powoli czułem jak się rozgrzewam. Przeszło mi spanie :)
Po kilku km odjeżdża jeden chłopak (z elity, nie wiem jaką radość czerpie z tego, że startuje z takimi amatorami jak my). Próbujemy gonić ale bezskutecznie. W zasadzie wszyscy się już się pogodzili, że pierwsze miejsce jest już obstawione. Pierwsza runda wyglądała mniej więcej tak: skoki, skoki i jeszcze raz skoki. Co jakiś czas słabsi odpadali, jak tempo słabło to dochodzili...i tak w koło macieju. Kończymy pierwszą rundę, nadal pada i wieje. Tempo średnie, takie akurat. Ja siedzę spokojnie na tyłku. Jak jest wachlarz to daję zmiany, czasami odpuszczam na km, dwa aby odsapnąć. Czuję się naprawdę zmęczony. "Przejechać to najmniejszym kosztem" - pomyślałem. Gdzieś na 15km do mety przestaje padać !!! Końcówka drugiej i ostatniej zarazem rundy to już konkretne próby ataków, ja jedynie co, to staram się nie tracić kontaktu z czołówką (i nawet mi się to udaje).
Wjeżdżamy na ostatnią prostą do mety. Jest jakieś 2,5km do kreski i zaczyna się czarowanie. Wiedziałem, że jest już ze mną kiepsko więc się nie wychylam i czekam na ostatnią chwilę. Ostatnie 300m pod górę, atakuje Kujak (wygrał w Strykowie), ja robię to samo niemal w tym samym czasie. Kujak mi odjeżdża w oczach ja z trudem finiszuję czując za plecami kolegów. Ostatnie metry na "rzęsach" i w siodle...wjeżdżam na kreskę drugi z małej grupki i ostatecznie trzeci. Zmęczony jak nigdy (żaden start mnie tak nie styrał jak dotąd), uda za chwilę mi pękną...
Do auta, przebrać się i za chwilę już była dekoracja. Chwała sędziom za to, że tak szybko się uwinęli z wynikami....
Po powrocie do domu kąpiel i obiad, wyjazd z dziadkami po jakieś choinki do posadzenia na działkę...położyłem się gdzieś koło czwartej...krótko spałem bo tylko do siódmej. Kuzynka i przyjaciółka żony wpadły na winko...dalej już nie ma co pisać...odpłynąłem jak niemowlaczek :)
AVG CAD: 78
MAX CAD: 129

Koniec pierwszej rundy, jadę z czuba :)© rejziak79

Na podium...© rejziak79

Puchar z Aleksa...© rejziak79

Pucharek :)© rejziak79
Z licznika:
72.62 km
0.00 km teren
02:13 h
32.76 km/h:
Maks. pr.:50.90 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
W pionie:207 m
Spaliłem: 2996 kcal
Koza: Gianni
Piątkowo i jeszcze upalnie...
Piątek, 11 maja 2012 • dodano: 11.05.2012 | Komentarze 3
TRASA: OZ-Orła-Chociszew-Mariampol-Parzęczew-Budzynek-Tarnowa-Poddębice-Sędów-Wartkowice-Gostków-Parzęczew-OZNa więcej dzisiaj nie było czasu...Wiało potwornie !!! Po dniu wolnym bardzo dobre samopoczucie.
Niestety padł pulsometr (bateria?). Już wymieniona, zobaczymy jutro. Czeka mnie ciężki weekend. Zaraz lecę na 12h do pracy. Kiedy wrócę rano koło siódmej to szykowanko i zbieram się na wyścig do Aleksa :)
AVG CAD: 80
MAX CAD: 116

GM przy tablicy Poddębice© rejziak79
Z licznika:
101.72 km
0.00 km teren
03:13 h
31.62 km/h:
Maks. pr.:43.90 km/h
Temperatura:22.0
HR max:174 ( 81%)
HR avg:152 ( 71%)
W pionie:264 m
Spaliłem: 2958 kcal
Koza: Gianni
Kolejny udany dzionek...
Środa, 9 maja 2012 • dodano: 09.05.2012 | Komentarze 1
TRASA: OZ-Chociszew-Mariampol-Mikołajew-Wytrzyszczki-Budzynek-Tarnowa-Poddębice-Praga-Krępa-Balin-Uniejów-Wartkowice-Gostków-Powodów-Woźniki-Powodów-Leźnica-Opole-Wróblew-Śliwniki-OZWłaściwie to trening bez historii...
Równa i dość spokojna jazda, bez żadnego akcentowania. Od Uniejowa do domu pod wiatr (jakieś 40km)...tętno szło wyraźnie w górę ale i tak było do przyjęcia.
Sprawdziłem nową drogę z Brudnowa do Poddębic, drogę o której istnieniu nie miałem zielonego pojęcia. Asfalt idealny, jedynie dwa mocno "poszarpane", krótkie (po około 100m) odcinki i do tego większość w lesie.
Jutro wolne...
AVG CAD: 86 (znowu powyżej 80 !!!)
MAX CAD: 123

Moja słodka gęba :)© rejziak79

Droga w kierunku Budzynka© rejziak79
Z licznika:
72.15 km
0.00 km teren
02:10 h
33.30 km/h:
Maks. pr.:70.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:189 ( 88%)
HR avg:160 ( 74%)
W pionie:278 m
Spaliłem: 2154 kcal
Koza: Gianni
Jeszcze mocniej niż wczoraj...
Wtorek, 8 maja 2012 • dodano: 08.05.2012 | Komentarze 3
TRASA: OZ-Chociszew-Bibianów-Śliwniki-Wróblew-Pełczyska-Śliwniki-Parzęczew-Ignacew-Mikołajów-Bibianów-Ozorków-Sokolniki-Kania Góra-Dzierżązna-Biała-Malinka-Zgierz-Emilia-Aleksandria-OZPlan był taki: dużo mocniej niż wczoraj. Cała masa konkretnych akcentów...nogi bolą czyli efekt jest taki jaki być powinien. Cieplej niż wczoraj, dużo cieplej w zasadzie...do tego stopnia, że pojechałem na krótko. Szczerze mówiąc to mogłem założyć rękawki i spodenki na 3/4 bo ostatnie km do domu to już znacznie chłodniej, tragedii jednak nie było.
Odcinek ze Zgierza do Ozorkowa (prawie 15km) na dolnym chwycie i momentami ponad 50km/h przy bocznym ale nieco sprzyjającym wietrze.
Zaczynają te treningi wyglądać obiecująco...po przebimbanej zimie to uważam nawet, że jest "rewelka". Jestem optymistą (trzeba nim być nie?) ale bardzo ostrożnym...czas pokaże. Na chwilę obecną maj wygląda więcej niż przyzwoicie. Dla porównania: cały kwiecień to raptem 15 razy na szosie i przejechane 865km, dzisiaj mija ósmy dzień maja, ósmy raz na rowerze i ponad 500km w nogach...będzie dobrze...2000 musi pęknąć w maju, inaczej do Śremu na MP nie jadę :P
AVG CAD: 88 (średnia kadencja jak na mnie kosmiczna)
MAX CAD: 120
p.s. w Sokolnikach mijałem się z pokaźną grupą spod Kasztanów (20 chłopa lekkim palcem). Czy Panowie wiedzą co to jest kolarskie pozdrowienie ? Nie machnął nikt...

Autostrada A2...© rejziak79

Mój Gianni na tle autostrady A2...© rejziak79
Z licznika:
62.75 km
0.00 km teren
02:02 h
30.86 km/h:
Maks. pr.:40.80 km/h
Temperatura:10.0
HR max:179 ( 83%)
HR avg:159 ( 74%)
W pionie:420 m
Spaliłem: 1999 kcal
Koza: Gianni
Okoliczne asfalty przed pracą...
Poniedziałek, 7 maja 2012 • dodano: 08.05.2012 | Komentarze 0
TRASA: OZ-Chociszew-Mikołajew-Parzęczew-Wytrzyszczki-Chociszew-Bibianów-Śliwniki-Wróblew-Pełczyska-Śliwniki-Bibianów-Chociszew-Mariampol-Ignacew-Parzęczew-Śliwniki-Pełczyska-Wróblew-Śliwniki-Bibianów-OZMiało być mocno i było (chociaż średnia w ogóle tego nie odzwierciedla). Kręciłem się cały czas w okolicach Parzęczewa i Chociszewa ponieważ niebo wyglądało mocno nieciekawie, pamiętając o tym, że do południa było ładniejsze, a padało. Generalnie jak było z wiatrem to jakoś się tego nie czuło, jak było pod wiatr to utrzymanie prędkości 30-34km/h kosztowało mnie naprawdę sporo energii.
Dwie godziny zaliczone i jak na razie wszystko idzie zgodnie z "planem". Siódmy dzień na rowerze z rzędu (to mój rekord bez dwóch zdań), jeszcze dwa i zasłużony dzień odpoczynku (no chyba, że pogoda sprawi psikusa)...
AVG CAD: 79
MAX CAD: 105